Matura zbliżała się nieubłaganie. Za sprawą nie najlepszej (delikatnie mówiąc) matematyczki, która uczyła mnie w szkole, miałem sporo zaległości. Narzekając, przeklinając pierwiastki i potęgi, stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić. Koleżanka poleciła mi Panią Małgorzatę Maj. Wraz ze znajomymi, (otrzymując przy tym specjalną zniżkę!) postanowiliśmy zapisać się na zajęcia. Już od pierwszych lekcji można było wyczuć miłą atmosferę, a także niebywałą pasję i zaangażowanie płynące ze strony Pani Małgorzaty. Miała ona anielską cierpliwość, potrafiła zaprezentować najtrudniejsze zadanie w prosty i logiczny sposób. Otrzymywaliśmy sporo dodatkowych materiałów i arkuszy, na zajęciach przeprowadzaliśmy “próbne matury”. W każdym momencie, chociażby za pomocą facebooka, Pani Małgorzata pomagała nam zrozumieć dane zagadnienie. Nadszedł maj, najtrudniejsza matura od lat, co trzecia osoba nie zdała. Nie w naszej grupie, gdzie udało s